Zakładkę wspomnianą ostatnio w pewnym sensie skończyłam. To znaczy - długość miała być dowolna, ale na przykładowej było 14 "kwiatków". Ja zrobiłam dużo mniej, bo przyznam szczerze, że mnie ten wzór wnerwił, a i jakiś takie był nieprzyjemny w robocie. Jednak asymetrii jakiejś i pierdół nie lubię ;]
Miałam poważne problemy, bo za diabła nie mogłam sobie z tym poradzić. No nie wychodziło mi jakoś i WOGL. Zdesperowana poszłam zapytać na InTatters i bardzo szybko uzyskałam odpowiedź - twórcom wzoru zapomniało się napisać, że trzeba to robić dwoma czółenkami ;] (przyzwyczajona z igły robię z kłębka).
Koniec końców odniosłam pewien sukces, jednak zrobiłam to bez entuzjazmu.
Druga rzecz: zaczęłyśmy z siostrą działalność szydełkiem. Jak na razie zrobiłam łańcuszek i rząd półsłupków ;] Wszystko w kolorach obłędnych:
Może głupio się robi, ale efekt jest bardzo ciekawy, taki trochę secesyjny, a ja lubię secesję :)
OdpowiedzUsuńMogę być twoja stałą klientką?
OdpowiedzUsuńW prawdzie nie mam talentu ale cierpię na uwielbienie tego typu rzeczy.